Menu
Chiny

MUR 10 TYSIĘCY LI – WIELKI MUR CHIŃSKI

Tak jak festiwal w Opolu bez Maryli Rodowicz, Jeden z dziesięciu bez Tadeusza Sznuka, zebra bez pasów czy niedzielny obiad bez rosołu tak nasz chiński Gigant nie mógłby być kompletny bez wizyty na Wielkim Murze Chińskim.

Wielki Mur Chiński jest jednym z siedmiu cudów współczesnego świata. Na liście tej obok Wielkiego Muru Chińskiego znajdują się:

  • Petra w Jordanii,
  • Pomnik Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janerio, w Brazylii,
  • Machu Picchu w Cuzco, w Peru,
  • Chichén Itzá w Meksyku (byli, widzieli 😁),
  • Koloseum w Rzymie, we Włoszech (byli, widzieli 😁),
  • Tadź Mahal, w Agrze w Indiach.

Początki budowy muru to III wiek przed naszą erą! Znaną do dziś postać mur uzyskał dopiero za dynastii Ming, w XV wieku. Ciekawostą jest fakt, że Wielki Mur Chiński to nazwa nadana przez Anglików w XIX w. Chińczycy mówią o nim Wànli Chángchéng, czyli Mur 10 Tysięcy Li. 10 tysięcy oznacza u Chińczyków coś nieskończonego. Li to jednostka miary.


CZY WIECIE, ŻE❓
Najbardziej popularny odcinek Wielkiego Muru w okolicach Pekinu leży w okolicach Badaling. Jego popularność okazała się tak duża, że pod koniec lat osiemdziesiątych XX wieku władze chińskie postanowiły odrestaurować kolejny fragment – Mutianyu.


Jedziemy połazić po Wielkim Murze Chińskim 😊

Mutianyu, 90 km na północ od Pekinu, to część, którą postanowiliśmy odwiedzić z uwagi na mniej tłoczny charakter tego miejsca.

Wyruszamy wcześnie rano, żeby dotrzeć na miejsce przed tłumami turystów.

Jedziemy metrem, linia numer 2 do stacji Donghzimen. Kierujemy się w stronę wyjścia C – „Transport Hub”. Terminal autobusowy znajduje się obok KFC… Warto zaopatrzyć się w przekąski i napoje. Ceny na straganach przy murze zwalają z nóg!

Nasz autobus to #916 Express. Oznaczenia na miejscu są bardzo czytelne, znaki znajdują się nad naszymi głowami, teraz trzeba tylko ustawić się do właściwej kolejki. Cena biletu w jedną stronę to 12 ¥ (6,50 zł).

W autobusie oczywiście pracownik porządkowy, który jest bardzo przejęty swoją rolą 😊

Po około godzinie docieramy do miejscowości Huairou, wysiadamy na 11 przystanku – Huairou Bei Da Jie. W internecie można znaleźć sporo informacji na temat naciągaczy.


UWAGA❗
Na 4 przystanku wchodzi do autobusu mężczyzna, który próbuje nas przekonać, żeby wysiąść, że to jest właściwy przystanek na Wielki Mur Chiński. Nikt nie wychodzi, my też nie ruszamy się z naszych miejsc!!! Gdybyśmy to zrobili nie wiemy jakby potoczyła się dalsza część naszej wyprawy, w internecie jest sporo historii osób, które dały się nabrać na ten numer… Wysiadamy na przystanku numer 11! Numery przystankom nadaliśmy – my, licząc od dworca autobusowego w Pekinie.
Po wyjściu z autobusu, zostaniecie zaczepieni przez kolejnych naganiaczy oferujących Wam podwózkę. Po drugiej stronie ulicy znajduje się przystanek autobusów H23 i H24, które zawiozą was na terminal przy murze za 4 ¥ (2 zł).


Spotykamy parę Amerykanów, która za pośrednictwem chińskiego Ubera organizują transport z przystanku do Mutianyu. Dołączamy do nich, dzielimy koszta, czas podróży ok 20 minut, cena ok 35 juanów za przejazd. Za tą samą ceną lub nawet niższą można pojechać taksówką 😊! Amerykanie są już od kilku miesięcy w trasie. Byli w Krakowie! Pili polską wódkę 😆! Podróż minęła w bardzo miłej atmosferze –  w gronie podróżniczych napaleńców.

Po dotarciu na miejsce idziemy do kas… Bilet wstępu na Mur Chiński to 120 ¥ (64 zł). Nasza kondycja jest daleka od kondycji Ewy Chodakowskiej, więc decydujemy się na pełen pakiet czyli wstęp na mur, przejazd autobusem do stacji wyciągu, wyciąg krzesełkowy na szczyt 🚠 i zjazd rynną, o którym później – koszt to 180 ¥ (97 zł) od głowy.

Mamy już bilety w ręku, ekscytacja jest wielka. Blisko, bliżej, coraz bliżej upragnionego celu… Jeszcze tylko siku… Toaleta to przystanek, który koniecznie trzeba zaliczyć,  żeby później już bez zbędnego „ciśnienia” rozkoszować się atrakcją na górze.

Jesteśmy na Wielkim Murze Chińskim!

Dzikich tłumów nie ma.  Jest 10 rano, nad górami unosi się mgła, która znika około południa.

W którym kierunku iść? Mamy dwie opcje – w lewo lub w prawo 😁. Jesteśmy twardzi twardziele i ruszamy w prawo. Wybieramy trudniejszy odcinek muru, wierząc, że nasz wysiłek zostanie nagrodzony spektakularnymi widokami… Docierając do najwyższego puntu napotykamy – MUR! To jest koniec trasy!!! 😮 😮😮  Czujemy się oszukani!!! Pozostaje niedosyt!!! 🙄

Mutianyu Wielki Mur Chiński.
Wielki Mur Chiński
Wielki Mur Chiński.
Wielki Mur Chiński

Jesteśmy dobrych parę godzin na miejscu. Jest duszno i wilgotno. Warto mieć ze sobą zapas wody. Po godzinie dwunastej robi się coraz tłoczniej. Spotykamy grupę tybetańskich (???) mnichów, wesolutkich, którzy na jednej ze strażnic robią sobie przerwę 😊

Jesteśmy pełni szacunku dla tego miejsca… W budowę muru zaangażowanych było nawet 3,5 mln ludzi. Według niektórych źródeł przy pracach życie straciło nawet milion osób. Do dziś w chińskich opowieściach żywa jest legenda z czasów cesarza Qin Shi Huangdi o niejakiej Meng Jiang. Jej mąż został wezwany przez okrutnego cesarza do pracy, po czym zmarł z wycieńczenia. Żona płakała przez 10 dni, aż fragment muru runął i odsłonił kości nieboszczyka. Ta opowieść ma wiele wersji. W jednej z nich Meng Jiang rzuca się nawet do rzeki, bo cesarz okrutnik zamierzał ją poślubić. W każdym razie nieprawdą jest, że w murze byli chowani zmarli robotnicy. Ówcześni inżynierowie wiedzieli, że rozkładające się ciała mogłyby osłabić strukturę budowli.


CZY WIECIE, ŻE
Wielki Mur Chiński jest największą budowlą wzniesioną kiedykolwiek przez człowieka. Z materiałów użytych do budowy muru można by postawić ok. 210 piramid Cheopsa.
Jesteśmy zszokowani informacją, że Wielkiego Muru Chińskiego nie widać z kosmosu. Jest widoczny z orbity okołoziemskiej tak samo jak autostrady i lotniska!


Z górki na pazurki!

Z Wielkiego Muru Chińskiego zjeżdża się ślizgawką.
Frajda wielka ! Rozważaliśmy kolejny wjazd na Mur, tylko po to, by z niego zjechać !

Droga powrotna to zjazd rynną saneczkową 😊!

Jesteśmy bardzo podekscytowani pierwszymi minutami zjazdu, niestety dalsza część zjazdu okazuje się ślimaczą podróżą… To Chińczycy skutecznie tamują płynność i prędkość… Przy każdym znaku ZWOLNIJ 🉐, Chńczycy zwalniali 😡❗❗❗ Przemieszczali się z prędkością dalece poniżej zalecanej…


CZY WIECIE, ŻE
W Pekinie nie widzieliśmy sklepów z pamiątkami. Pod Wielkim Murem kramików z różnego rodzaju gadżetami nie brakuje! Targowanie się jest podstawą zakupów! Cena wyjściowa zawsze jest kosmiczna!


Wracamy do Pekinu… Autobus jest pełny! Są korki i potrzebujemy prawie 3 godzin by szczęśliwie wrócić do hotelu.

Kolejny dzień zbliża się ku końcowi Trzeba coś zjeść na kolację.., Tak❗ Jesteśmy wiecznie głodni! O jedzeniu w Chinach opowiemy Wam w osobnym poście 😜!



Dobranoc!

O Autorze

Nazywają mnie ZŁOTÓWĄ! Moim zadaniem jest kontrolowanie, aby za dużo nie wydać! Podróżowanie jest fajne!

Brak komentarzy

    Dodaj komentarz

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

    Discover more from Na Gigancie - blog podróżniczy dla ciekawych świata

    Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

    Continue reading