Menu
Indie

SIEDEM MIAST DELHI

Nasz drugi dzień w Delhi zaczynamy wcześnie rano. Szybki prysznic w indyjskim stylu i idziemy na śniadanie. W sali śniadaniowej nie jesteśmy sami. Oprócz nas są jeszcze turyści z Izraela, Rosjanie i Australijczycy. Czystość sali pozostawia wiele do życzenia. Benary dawno nie widziały ścierki i płynu do mycia. Się klei 🤢. Na naszych twarzach i pozostałych gości widać przerażenie. Odkrywamy w jednym z bemarów przepyszne placki, coś jak nasze naleśniki. Grzesiek pozostaje jedynie przy bananach. Ja odważnie próbuję lokalnych rarytasów. Przez okno podziwiamy jak powoli Delhi budzi się do życia a wraz z nim smog…

Wracamy do pokoju po aparat i resztę rzeczy niezbędnych do dokumentowania naszego Indyjskiego Giganta. Nagle słyszymy odgłos dobiegający z sąsiedniego pokoju, a właściwie toalety… Komuś zaszkodziło śniadanko 🤢🤮. Spoglądamy na siebie w milczeniu, kto będzie następną ofiarą porannego posiłku? Są już pierwsze ofiary Delhi Belly.


UWAGA❗
Egipt ma Klątwę Faraona, Meksyk Zemstę Montezumy, Indie mają Delhi Belly czyli sraczkę podróżnych 🚽🧻…


Mimo wciąż realnego zagrożenia ruszamy w miasto zaopatrzeni w stoperany i resztę cudownych medykamentów. Pierwszy atrakcja to Qutub Minar. Delhi to ogromne miasto i od naszego celu dzieli nas spora odległość. Korzystamy z Ubera, koszt podróży to 226 ₹ (12,30 zł). Złotówa jest bardzo hojny w dawaniu napiwków 😃❗

Qutub Minar

Qutub Minar, czyli Wieża Zwycięstwa, została wzniesiona przez muzułmańskiego władcę – wojownika o imieniu Qutub-un-Din Aibak. Był on wielkim fanatykiem religijnym i to on rozpoczął budowę pierwszego meczetu w Delhi. Nakazał zburzyć 27 budowli „niewiernych” dzięki czemu miał dość materiału do budowy nowego muzułmańskiego kompleksu świątynnego. Meczet, który wybudował Aibak 🕌 nie przetrwał do naszych czasów. Możemy podziwiać malownicze ruiny.

Wstęp do Qutub Minar to 500 ₹ (27 zł). Na miejscu sporo szkolnych wycieczek, mało dewizowych turystów.

Wieża Qutub Minar jest jedną z głównych atrakcji turystycznych Delhi. Jej wysokość to 70 metrów, jest strzelista i solidna zarazem, Naszą uwagę przyciągają bogate zdobienia wieży.

Miejsce tętni życiem, dookoła rozbiegane grupy dzieci, które non stop nas zaczepiają i proszą o selfiaki. Dzieciaki w tym miejscu mają lekcje w plenerze. Co do samej wieży nie wiadomo jakie miała przeznaczenie. Czy miała stanowić wyraz wiecznej chwały muzułmańskich wodzów czy też pełniła funkcję minaretu z uwagi na sąsiedztwo z meczetem. Ciężko jednak wyobrazić sobie, że ktoś wdrapuje się po 350 schodach kilka razy dziennie i ma jeszcze siłę na modlitwę. Po dwóch godzinach przemieszczamy się dalej. Pora na kolejny punkt – Świątynię Lotosu.



Świątynia Lotosu

Świątynia Lotosu to największa świątynia bahaistyczna w Indiach. Mury świątyni to 27 płatków kwiatu lotosu, a 9 basenów dookoła budowli to liście kwiatu. Dziewięć to liczba symboliczna dla bahaistów.

Przed wejściem na teren, na którym znajduje się świątynia obowiązkowa kontrola bezpieczeństwa. Oczywiście pojawiają się kłopoty, bo na teren nie można wnosić papierosa elektronicznego. Musimy przechytrzyć ochroniarza… Się nam udaje i wchodzimy z e-zabawką. Kilka zdjęć na miejscu i wychodzimy.

Wejście bezpłatne 🤑!

Świątynia Lotosu w Delhi, w Indiach.
Świątynia Lotosu

Bahaizm

BAHAIZM

Bahaizm to najmłodsza religia, której podstawą jest wiara w jedność Boga, jedność wszystkich religii i jedność ludzkości 🙏🏻. Bahaiści próbują łączyć wszystkie główne religie w jedną całość a Jezusa, Buddę i Mahometa uważają za objawicieli jednego Boga 🤷‍♂️…

Symbolem bahaistów jest dziewięcioramienna gwiazda.

Bahaici są znani z propagowania nauki o potrzebie istnienia na świecie jednego uniwersalnego języka pomocniczego dla wszystkich ludzi. Początkowo było to esperanto, obecnie zaś we wspólnocie występują trzy różne propozycje – esperanto, język angielski lub zupełnie nowy sztuczny język międzynarodowy.

Bahá’u’lláh, który jest ojcem bahaizmu nauczał, że ludzkość stanowi jedną rasę i że nadszedł czas na jej zjednoczenie w społeczeństwo ogólnoświatowe. 


Czekając na Ubera, który ma nas zawieść do kolejnej atrakcji atakują nas sprzedawcy. W dobrej cenie kupujemy parę drobiazgów.



Grobowiec Humajuna

Grobowiec Humajuna w Delhi, w Indiach.
Grobowiec Humajuna

Pora na Grobowiec Humajuna, władcy, który panował w XVI stuleciu. Wstęp 500 ₹ (27 zł). Bardzo malowniczo. Nie jest tłoczno.

Budowla powstała z czerwonego piaskowca, a do wykończenia użyto białego marmuru. Mauzoleum stoi na kwadratowej podstawie, z arkadami z każdej strony i szesnastoma osobnymi wejściami do budynku. W środku wzniesiono oktagonalną komnatę, nakrytą kopułą – miejsce ostatniego spoczynku Humajuna (1508 – 1556) – otoczoną przez mniejsze oktagonalne pomieszczenia, gdzie znajdują się groby Hamidy oraz dziewięciu innych członków rodziny królewskiej.

Grobowiec Humajuna jest jednym z pierwszych grobowców ogrodowych wzniesionych przez Mogołów, a ogrody najstarszymi, które zachowały się do dziś na oryginalnym planie. Reprezentuje on wczesny styl architektury Mogołów, łączący sztukę indyjską ze sztuką perską, który ewoluując w późniejszym okresie znalazł zastosowanie przy budowie Taj Mahal w Agrze.

Grobowiec otaczają ogrody w stylu perskim, założone na planie kwadratu, podzielone na cztery części oddzielone groblami, którymi poprowadzone są wąskie kanały. Całość otacza mur z dwoma bramami, od południa i od zachodu.

Groby Wielkich Mogołów w Delhi, w Indiach.
Groby królewskie


Brama Indii

Brama Indii w Delhi.
Brama Indii
Tłumy mieszkańców Delhi przy Bramie Indii.

Udajemy się pod Bramę Indii. Jest to popularne miejsce spotkań mieszkańców Delhi.

Po dotarciu na miejsce wtapiamy się w gwarny tłum. Czujemy się jak na jakimś festynie…

Mieszkańcy w pobliskich parkach urządzają pikniki, na straganach znajdziemy przekąski, pamiątki i inne pierdoły!

Brama Indii to czterdziesto-dwu metrowy pomnik ufundowany przez Wielką Brytanię. Pomnik upamiętnia żołnierzy indyjskich, którzy polegli na frontach I Wojny Światowej i wojnach afgańskich. W 1971 roku utworzono tu Grób Nieznanego Żołnierza.

Wielki Meczet w Delhi

Zbliża się godzina 16, godzina karmienia. Brzuchy domagają się posiłku. Wysyłają jednoznaczną informację – jeść 🍝!!! Na naszej liście pozostał jeszcze Wielki Meczet. Decydujemy, że zjemy w okolicach świątyni. Na miejscu dzikie tłumy. Okolice Wielkiego Meczetu to tętniący życiem bazar.

Jest głośno, Idziemy za tłumem i trafiamy do arabskiej restauracji gdzie przy wejściu panowie wyrabiają chlebki. Po szybkiej konsumpcji idziemy do meczetu. Wstęp jest bezpłatny ale pobierana jest opłata za aparat i kamerę – 300 ₹ (16,30 zł) od osoby. Dla tych co mają na sobie krótkie spodenki – uspokajamy, na miejscu można dostać szmatkę, żeby się odziać.

Meczet Piątkowy jest to największa muzułmańska budowla sakralna w Indiach wzniesiona w XVII wieku. Obiekt został wzniesiony przez Szahdżahana – tego samego władcę, który nakazał wybudować Taj Mahal w Agrze. Do budowli prowadzą szerokie schody. Dziedziniec meczetu jest ogromny. Nie zagrzewamy długo czasu na miejscu. Przegania nas pan porządkowy. Muzein z minaretu nawołuje wiernych do modlitwy.

Wielki Meczet w Delhi.
Meczet Piątkowy

Przy wejściu zaczepia nas mężczyzna i próbuje wyłudzić od nas zapłatę za wejście. Jedna rada od nas – przeganiajcie takich naciągaczy, stanowczym głosem a dadzą Wam spokój.

Nie wiadomo kiedy zrobiło się ciemno. Ruch uliczny to czyste szaleństwo w Delhi. Na murku tuż przed przejściem przez ulicę śpi pijany mężczyzna. Nagle upada praktycznie wprost pod nadjeżdżający autobus. Ratujemy mężczyźnie życie 👊🏻. Pomimo tego, że lokalsi widzą co się dzieje nikt z nich nie jest zainteresowany udzieleniem pomocy. Totalna znieczulica!

Na naszej liście pozostaje jeszcze największa świątynia hinduistyczna Akshardham.



Akshardham

Akshardham to jedna z największych świątyń hinduistycznych na świecie. Do Akshardham docieramy około 19. Świątynia jest już zamknięta dla wiernych i zwiedzających. Pozostaje nam zrobienie zdjęcia z wiaduktu autostrady, które nie nadaje się do publikacji 🙁…

Delhi ma wiele do zaoferowania turystom. Bardzo pomocna jest strona Incredible India, która pozwoli wybrać nam najlepsze i najbardziej atrakcyjne miejscówki w indyjskiej stolicy.

Wracamy do hotelu z poczuciem spełnienia dobrego uczynku (uratowaliśmy dziś jedno życie!). Po drodze wchodzimy do lokalnego pubu… Trzy panie śpiewają indyjskie szlagiery, a nagłośnienie wysoce przekracza jakiekolwiek normy 🙉 . Pijemy browara i uciekamy… Rano trzeba wstać. Czeka na nas magiczny Taj Mahal

O Autorze

Nazywają mnie ZŁOTÓWĄ! Moim zadaniem jest kontrolowanie, aby za dużo nie wydać! Podróżowanie jest fajne!

Brak komentarzy

    Dodaj komentarz

    Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

    Discover more from Na Gigancie - blog podróżniczy dla ciekawych świata

    Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

    Continue reading